WAŻNE! Proszę, przeczytajcie notkę pod rozdziałem.
*
- Chciałabym pójść na plażę - powiedziałam rozmarzonym głosem.
Zima niezmiernie mnie męczyła. Marzyłam o słońcu, które muskałoby moją twarz i sprawiłoby, że skóra nabrałaby brązowo-brzoskwiniowej barwy. Tak bardzo za tym tęskniłam. Nawet za parzącym pisakiem pod stopami i irytującym skrzekiem mew.
- Chcesz jechać na wakacje? - zapytał Niall.
W odpowiedzi skinęłam głową, uśmiechając się sama do siebie.
- Więc pakuj się - polecił.
- Słucham?
- Polecimy sobie na wakacje - wyszczerzył zęby, ale wiedziałam, że nie żartował. - No rusz się.
Niechętnie, powoli zeszłam z łóżka, tym samym uwalniając się z jego uścisku. Wyciągnęłam swoją różową walizkę i zaczęłam szukać w szafie ciuchów odpowiednich na ciepłe dni. Z radością wybierałam koszulki na ramiączkach i strój kąpielowy. Po chwili wyjrzałam za okno - padał śnieg. Jeszcze bardziej się ucieszyłam na myśl o ciepłym kraju. Myślami zaszłam trochę za daleko, aż nagle głos Nialla przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Gdzie chcesz jechać?
- Gdziekolwiek, byleby było ciepło!
Nie mogłam uwierzyć, że już następnego dnia czekałam na samolot. Nie wiedziałam nawet dokąd lecimy, ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Dawno nie latałam, stęskniłam się za tą drugą stroną chmur.
Usiadłam przy oknie, na swoim ulubionym miejscu z widokiem na skrzydło. Nieważne, że miałam setki zdjęć z tej perspektywy - wyciągnęłam aparat. Nawet niebo wyglądało mroźnie, lecz pięknie jak zawsze. Niall dopiero po chwili zajął miejsce obok mnie. Przysunął się bliżej, żeby móc podziwiać widoki zza szyby. Złapał moją dłoń, przez co odruchowo na nią spojrzałam. Lewy palec serdeczny zdobiła najpiękniejsza obrączka na świecie. Była dokładnie taka o jakiej marzyłam - prosta z małym kamyczkiem. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Zdaje się, że to jakaś magiczna siła trzymała nas razem. Nawet jeśli coś nas rozdzielało, niedługo potem znów do siebie wracaliśmy. Myślałam o tym niejednokrotnie i na prawdę głowiłam się, jak do tego doszło. Przypominałam sobie nasze pierwsze spotkanie, które było takie naturalne, a jednocześnie surrealistyczne. Szansa była dosłownie jak jeden na milion, żeby spotkać swojego idola w jakimś ciemnym klubie. Najśmieszniejsze było jednak to, że się mną zainteresował. Co mam takiego w sobie? Niczym się nie wyróżniam, to pewne. Zaczęłam przeszukiwać najciemniejsze zakamarki swojej pamięci, w poszukiwaniu wspomnienia, w którym pytałam o to Nialla. Po chwili zrozumiałam, że wcale nie zadałam tego pytania.
- Hej - zaczepiłam chłopaka.
- Hm? - wydusił z siebie, jakby był zaspany.
Spojrzałam na niego; faktycznie powieki mu opadały.
- Jak się we mnie zakochałeś? - palnęłam bez dłuższego zastanowienia.
Niechętnie, powoli zeszłam z łóżka, tym samym uwalniając się z jego uścisku. Wyciągnęłam swoją różową walizkę i zaczęłam szukać w szafie ciuchów odpowiednich na ciepłe dni. Z radością wybierałam koszulki na ramiączkach i strój kąpielowy. Po chwili wyjrzałam za okno - padał śnieg. Jeszcze bardziej się ucieszyłam na myśl o ciepłym kraju. Myślami zaszłam trochę za daleko, aż nagle głos Nialla przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Gdzie chcesz jechać?
- Gdziekolwiek, byleby było ciepło!
Nie mogłam uwierzyć, że już następnego dnia czekałam na samolot. Nie wiedziałam nawet dokąd lecimy, ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Dawno nie latałam, stęskniłam się za tą drugą stroną chmur.
Usiadłam przy oknie, na swoim ulubionym miejscu z widokiem na skrzydło. Nieważne, że miałam setki zdjęć z tej perspektywy - wyciągnęłam aparat. Nawet niebo wyglądało mroźnie, lecz pięknie jak zawsze. Niall dopiero po chwili zajął miejsce obok mnie. Przysunął się bliżej, żeby móc podziwiać widoki zza szyby. Złapał moją dłoń, przez co odruchowo na nią spojrzałam. Lewy palec serdeczny zdobiła najpiękniejsza obrączka na świecie. Była dokładnie taka o jakiej marzyłam - prosta z małym kamyczkiem. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Zdaje się, że to jakaś magiczna siła trzymała nas razem. Nawet jeśli coś nas rozdzielało, niedługo potem znów do siebie wracaliśmy. Myślałam o tym niejednokrotnie i na prawdę głowiłam się, jak do tego doszło. Przypominałam sobie nasze pierwsze spotkanie, które było takie naturalne, a jednocześnie surrealistyczne. Szansa była dosłownie jak jeden na milion, żeby spotkać swojego idola w jakimś ciemnym klubie. Najśmieszniejsze było jednak to, że się mną zainteresował. Co mam takiego w sobie? Niczym się nie wyróżniam, to pewne. Zaczęłam przeszukiwać najciemniejsze zakamarki swojej pamięci, w poszukiwaniu wspomnienia, w którym pytałam o to Nialla. Po chwili zrozumiałam, że wcale nie zadałam tego pytania.
- Hej - zaczepiłam chłopaka.
- Hm? - wydusił z siebie, jakby był zaspany.
Spojrzałam na niego; faktycznie powieki mu opadały.
- Jak się we mnie zakochałeś? - palnęłam bez dłuższego zastanowienia.
- To całkiem proste - zaczął. - Masz złotą duszę.
Szczerze nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Nawet nie wiedziałam co mogłabym odpowiedzieć. Gapiłam się na niego jak głupia, aż w końcu wybuchnął śmiechem.
- Co tak wytrzeszczasz gały? - chichotał.
Przewróciłam oczami; kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi. Zbił mnie z pantałyku i tyle. Ponownie wlepiłam wzrok z chmury, postanawiając, póki co, nie poruszać tego tematu. Odgoniłam od siebie wszystkie myśli, chcąc skupić się tylko i wyłącznie na wakacjach i moim ukochanym.
Po dwóch godzinach, wreszcie wysiedliśmy na lotnisku. Swobodnie mogłam zrzucić z siebie bluzę i schować ją do torby. Gdy tylko wyszłam z budynku, poczułam na twarzy upragnione promienie słońca. Bez zastanowienia zaczęłam skakać w kółko jak małe dziecko. Miałam ochotę zerwać z siebie długie spodnie, ale nie wypadało robić tego w miejscu publicznym. Po chwili wsiedliśmy do taksówki, a w drodze do hotelu zastanawiałam się, gdzie będziemy mieszkać. Kilkanaście minut później, samochód zatrzymał się przed pięknym domkiem. Posłałam Niallowi pytające spojrzenie, na co ten uśmiechnął się w odpowiedzi.
- To dla nas? - zapytałam, po wyjściu z auta.
- Cały tylko dla nas - odparł, całując mnie w czoło.
Wydałam z siebie niekontrolowany pisk, lecz szybko zakryłam usta dłonią. Nie zważając na nic, pobiegłam prosto do drzwi. Bez wahania weszłam do środka; chciałam dokładnie obejrzeć każdy zakątek domu. Skręciłam w prawo i tym sposobem znalazłam się w salonie. Na przeciwko wejścia zobaczyłam duże, przeszklone drzwi, prowadzące na plażę. W jednym momencie podjęłam decyzję, że resztę rezydencji obejrzę później. Wybiegłam na taras, po czym od razu na ciepły piasek. Był dokładnie taki sam, jak sobie wyobrażałam. W podskokach podeszłam do brzegu, gdzie zdjęłam buty i pozwoliłam falom na swobodne muskanie moich stóp. Chciałam wskoczyć do wody, ale jednocześnie nie chciałam stąd odchodzić, żeby założyć strój kąpielowy.
- Podoba ci się? - usłyszałam głos Nialla.
Odwróciłam się i zobaczyłam go, opartego o framugę drzwi. Ręce miał skrzyżowane na piersi, a na jego twarzy malował się szeroki uśmiech, który od razu odwzajemniłam.
- Najbardziej na świecie! - odkrzyknęłam.
W końcu, wróciłam do środka, ale nie na długo. Przebiegłam się po każdym pomieszczeniu, ale tylko omiotłam je wzrokiem. Po odwiedzeniu kuchni i łazienki, nadszedł czas na sypialnię. Stało w niej wielkie łóżko, które aż się prosiło, żeby na nie skoczyć. Zapadłam się w miękki materac, jakbym leżała na chmurce. Przejechałam dłonią po gładkiej pościeli i po chwili ponownie stanęłam na podłogę. Kremowa wykładzina była bardzo miękka, choć trochę łaskotała. Śmiałam się sama do siebie, nie mogąc opanować emocji. Sięgnęłam do mojej walizki, która leżała przed łóżkiem. Wtem, Niall złapał mnie za ramiona, chcąc mnie przestraszyć, co kompletnie mu nie wyszło.
- Idę do wody! - uniosłam ręce na znak radości.
Kiedy byłam gotowa, znowu wybiegłam na zewnątrz. Miałam w sobie tyle energii, że szkoda mi było czasu na spacerowanie. Zanim weszłam do morza, przez moment podziwiałam jego lazurowy odcień.
- Co się zastanawiasz? - krzyknął Niall. - Wskakuj!
Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak biegnie prosto na mnie. Nie stając, klepnął mnie w tyłek, po czym sam wbiegł do wody. To brzmiało jak wyzwanie, więc podążyłam za nim. Gdy udało mi się do niego podpłynąć, wskoczyłam mu na plecy, po czym pocałowałam go w szyję.
Po wieczornej kąpieli, postanowiliśmy ponownie pójść na plażę. Rozłożyliśmy koc, na którym leżeliśmy, oglądając gwiazdy. Szum morza bez przerwy pieścił moje uszy, tak bardzo stęsknione za tym dźwiękiem. Wtulając się w pierś Nialla, słuchałam bicia jego serca.
- Chyba powinienem ci coś wyjaśnić - powiedział nagle.
- Hm, co takiego?
- Ta cała akcja z Luke'iem... - posłałam mu pytające spojrzenie; nie wiedziałam co miał na myśli. - Ja to wszystko zaaranżowałem.
- Ty kazałeś Olivii mnie zaprosić? - byłam zdziwiona.
- Tak - odparł, smutniejąc. - Luke miał sprawdzić twoją reakcję. Przepraszam, powinienem powiedzieć ci wcześniej.
Spojrzałam pamięcią wstecz. Te wszystkie uśmieszki, przypadkowe pocałunki... zaplanowane?
Zerknęłam na twarz Nialla; w jego oczach odbijał się jasny księżyc.
Zaczynałam powoli domyślać się, dlaczego to zrobił. Jakby chciał wiedzieć czy jestem mu wierna, mimo zerwania. Dość śmieszne.
- Ta cała akcja na prawdę nie była konieczna - podsumowałam. - Wystarczyłaby szczera rozmowa.
- Pewnie masz rację - westchnął. - Wtedy, gdy tylko wyszedłem z twojego mieszkania, chciałem wrócić i cofnąć swoje słowa.
- To kompletnie nie ma sensu - zaśmiałam się pod nosem, a ten w odpowiedzi posłał mi uśmiech i wzruszył ramionami.
Pokręciłam głową, nie dowierzając. Nie rozumiałam po co tak skomplikował całą sprawę, ale nie miałam mu tego za złe. Pogodziliśmy się, a to było dla mnie najważniejsze, więc postanowiłam zapomnieć o tych gorszych chwilach, już na zawsze.
Objęłam go w pasie i mimowolnie zamknęłam oczy.
Nie mogłabym być szczęśliwsza, niż w tamtej chwili.
Szczerze nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Nawet nie wiedziałam co mogłabym odpowiedzieć. Gapiłam się na niego jak głupia, aż w końcu wybuchnął śmiechem.
- Co tak wytrzeszczasz gały? - chichotał.
Przewróciłam oczami; kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi. Zbił mnie z pantałyku i tyle. Ponownie wlepiłam wzrok z chmury, postanawiając, póki co, nie poruszać tego tematu. Odgoniłam od siebie wszystkie myśli, chcąc skupić się tylko i wyłącznie na wakacjach i moim ukochanym.
Po dwóch godzinach, wreszcie wysiedliśmy na lotnisku. Swobodnie mogłam zrzucić z siebie bluzę i schować ją do torby. Gdy tylko wyszłam z budynku, poczułam na twarzy upragnione promienie słońca. Bez zastanowienia zaczęłam skakać w kółko jak małe dziecko. Miałam ochotę zerwać z siebie długie spodnie, ale nie wypadało robić tego w miejscu publicznym. Po chwili wsiedliśmy do taksówki, a w drodze do hotelu zastanawiałam się, gdzie będziemy mieszkać. Kilkanaście minut później, samochód zatrzymał się przed pięknym domkiem. Posłałam Niallowi pytające spojrzenie, na co ten uśmiechnął się w odpowiedzi.
- To dla nas? - zapytałam, po wyjściu z auta.
- Cały tylko dla nas - odparł, całując mnie w czoło.
Wydałam z siebie niekontrolowany pisk, lecz szybko zakryłam usta dłonią. Nie zważając na nic, pobiegłam prosto do drzwi. Bez wahania weszłam do środka; chciałam dokładnie obejrzeć każdy zakątek domu. Skręciłam w prawo i tym sposobem znalazłam się w salonie. Na przeciwko wejścia zobaczyłam duże, przeszklone drzwi, prowadzące na plażę. W jednym momencie podjęłam decyzję, że resztę rezydencji obejrzę później. Wybiegłam na taras, po czym od razu na ciepły piasek. Był dokładnie taki sam, jak sobie wyobrażałam. W podskokach podeszłam do brzegu, gdzie zdjęłam buty i pozwoliłam falom na swobodne muskanie moich stóp. Chciałam wskoczyć do wody, ale jednocześnie nie chciałam stąd odchodzić, żeby założyć strój kąpielowy.
- Podoba ci się? - usłyszałam głos Nialla.
Odwróciłam się i zobaczyłam go, opartego o framugę drzwi. Ręce miał skrzyżowane na piersi, a na jego twarzy malował się szeroki uśmiech, który od razu odwzajemniłam.
- Najbardziej na świecie! - odkrzyknęłam.
W końcu, wróciłam do środka, ale nie na długo. Przebiegłam się po każdym pomieszczeniu, ale tylko omiotłam je wzrokiem. Po odwiedzeniu kuchni i łazienki, nadszedł czas na sypialnię. Stało w niej wielkie łóżko, które aż się prosiło, żeby na nie skoczyć. Zapadłam się w miękki materac, jakbym leżała na chmurce. Przejechałam dłonią po gładkiej pościeli i po chwili ponownie stanęłam na podłogę. Kremowa wykładzina była bardzo miękka, choć trochę łaskotała. Śmiałam się sama do siebie, nie mogąc opanować emocji. Sięgnęłam do mojej walizki, która leżała przed łóżkiem. Wtem, Niall złapał mnie za ramiona, chcąc mnie przestraszyć, co kompletnie mu nie wyszło.
- Idę do wody! - uniosłam ręce na znak radości.
Kiedy byłam gotowa, znowu wybiegłam na zewnątrz. Miałam w sobie tyle energii, że szkoda mi było czasu na spacerowanie. Zanim weszłam do morza, przez moment podziwiałam jego lazurowy odcień.
- Co się zastanawiasz? - krzyknął Niall. - Wskakuj!
Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak biegnie prosto na mnie. Nie stając, klepnął mnie w tyłek, po czym sam wbiegł do wody. To brzmiało jak wyzwanie, więc podążyłam za nim. Gdy udało mi się do niego podpłynąć, wskoczyłam mu na plecy, po czym pocałowałam go w szyję.
Po wieczornej kąpieli, postanowiliśmy ponownie pójść na plażę. Rozłożyliśmy koc, na którym leżeliśmy, oglądając gwiazdy. Szum morza bez przerwy pieścił moje uszy, tak bardzo stęsknione za tym dźwiękiem. Wtulając się w pierś Nialla, słuchałam bicia jego serca.
- Chyba powinienem ci coś wyjaśnić - powiedział nagle.
- Hm, co takiego?
- Ta cała akcja z Luke'iem... - posłałam mu pytające spojrzenie; nie wiedziałam co miał na myśli. - Ja to wszystko zaaranżowałem.
- Ty kazałeś Olivii mnie zaprosić? - byłam zdziwiona.
- Tak - odparł, smutniejąc. - Luke miał sprawdzić twoją reakcję. Przepraszam, powinienem powiedzieć ci wcześniej.
Spojrzałam pamięcią wstecz. Te wszystkie uśmieszki, przypadkowe pocałunki... zaplanowane?
Zerknęłam na twarz Nialla; w jego oczach odbijał się jasny księżyc.
Zaczynałam powoli domyślać się, dlaczego to zrobił. Jakby chciał wiedzieć czy jestem mu wierna, mimo zerwania. Dość śmieszne.
- Ta cała akcja na prawdę nie była konieczna - podsumowałam. - Wystarczyłaby szczera rozmowa.
- Pewnie masz rację - westchnął. - Wtedy, gdy tylko wyszedłem z twojego mieszkania, chciałem wrócić i cofnąć swoje słowa.
- To kompletnie nie ma sensu - zaśmiałam się pod nosem, a ten w odpowiedzi posłał mi uśmiech i wzruszył ramionami.
Pokręciłam głową, nie dowierzając. Nie rozumiałam po co tak skomplikował całą sprawę, ale nie miałam mu tego za złe. Pogodziliśmy się, a to było dla mnie najważniejsze, więc postanowiłam zapomnieć o tych gorszych chwilach, już na zawsze.
Objęłam go w pasie i mimowolnie zamknęłam oczy.
Nie mogłabym być szczęśliwsza, niż w tamtej chwili.
*
Założyłam konto na Wattpadzie, ale nie wiem czy dobrze się do tego zabrałam. Tutaj wychodzę z prośbą do Was: jeśli lubicie BIYD, czy też inne moje opowiadania, zapraszam do wejścia na mój profil i ocenienia, zaobserwowania, cokolwiek. Nie chcę prosić o zbyt wiele, ale to dużo dla mnie znaczy, nawet ktoś tłumaczy dla to mnie opowiadanie, więc to już grubsza sprawa. Wiem, że nie jest to nic wybitnego, ale może jednak ktoś doceni.
Dziękuję Wam za wszystko, za to, że czytanie, komentujecie i wczuwacie się w historię. Jeśli dotrwaliście do tego trzydziestego drugiego rozdziału to chyba znaczy, że na prawdę to lubicie. Niestety, muszę przyznać, że powoli (bardzo powoli) zbliżamy się do końca tego opowiadania, ALE szykuję coś nowego i może będziecie zainteresowani:)
Cóż, to tyle ode mnie na dziś,
lots of love x
Jakoś będę musiała przeżyć, że powoli koniec, ale jestem bardzo zainteresowana i chętna następnego fanfiction Twojego autorstwa. Wiem, że będzie genialne!
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny! Jak dobrze, że Niall powiedział wszystko Emily. Kocham Luke (może nie tak ja ty), ale wydał mi się być zwykłym chłoptasiem, który próbuje wyrwać cudze laski. Ugh, wiem, nie powinnam tak.
Kocham ;*
jeny super rozdzial, ciesze sie że sie pogodzili i wszytsko zaczyna im sie układać :) Luke to super przyjaciel
OdpowiedzUsuńkckckckckc
dalum is real
Jak zawsze cudowny oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńSzkoda :c Wszystkie opowiadania sie koncza :x A rozdzial boski <3
OdpowiedzUsuńCudo ! Taki słodki ! C:
OdpowiedzUsuńKocham ich i Ciebie <3 nie pamiętam jak się podpisywalam, ok/mrs.styles/@Kathernie_Zet13
cudoo ♥ nie kończ tego bo ja się powieszę :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Blog Award. Więcej informacji znajdziesz u mnie http://my-story-witch-one-direction.blogspot.com/2014/07/libster-blog-award.html ;)
OdpowiedzUsuńCuuuudo <33 i błaggam nie kończ pisania !!! Jesteś świetna *.*
OdpowiedzUsuńPozdro kochanie x
Hej! Pisania nigdy nie skończę! Będą nowe opowiadania:) Po prostu nie mogę tego ff pisać do końca życia.
UsuńPowiedz mi jak mam tego nie kochać ? Nie dyrydy xD Super piszesz, ale nie wiem jak to zabrzmi ale nie mogę doczekać się końca bo muszę wiedzieć że wszystko będzie dobrze. Życzę weny i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńLots of love ;) /Sara
OdpowiedzUsuńświetny, kocham BIYD <3 *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńAww Niall był taki słodki że zabrał ją tam *.* *o* Hah jeju rozdział cudowny!!! Czekam na next! :)
OdpowiedzUsuńKocham :*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 jak zawsze z resztą ;) hyhy.. szkoda, że to już powoli, powoli koniec.. :/ ale mam nadzieję, że postanowisz pisac coś nowego po zakończeniu tego ff ^.^
OdpowiedzUsuńŻycze weny i czekam na następny ;*
Kiedy następny rozdział ? Czekam <3 wspaniały rozdział jak każdy :D
OdpowiedzUsuńŚwietne ;3
OdpowiedzUsuńWytrwaliśmy to i wytrwamy kolejne 30 rozdziałów xD
No nie do końca? Nie ja nie chcę końca ;c Będę smutać ;< Ale jak będziesz pisać coś nowego to na pewno zacznę to czytać ; **
Nominowałąm cię do LA! Więcej info u mnie:
http://od-przyjazni-domilosci.blogspot.com/2014/07/liebster-award-6.html
Jak masz ochotę to ogólnie zajrzyj i może Ci się spodoba moje opowiadanie ; D
Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam na następny ; >