wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 4.

Na podłodze w moim pokoju stało kilka pudeł. Na biurku ułożyłam wszystkie moje aparaty. Każdy starannie zapakowałam. Nie chciałam, żeby którykolwiek się uszkodził. Co chwilę zaglądałam do pakunków. Zaczęłam się denerwować. Biegałam po całym domu, trzymając się za głowę.
- Em, co się stało? - zaczepił mnie tata.
- Nie mogę się skupić - odpowiedziałam. - Boję się, że czegoś zapomnę.
- Przecież masz wszystko spakowane od kilku dni.
Przewróciłam oczami i odeszłam, ignorując go. Został mi jeden dzień do przeprowadzki, a ja jeszcze nie byłam gotowa. Usiadłam na łóżku, ogarniając wzrokiem sypialnię. Wydawała się być taka pusta... Nie mogłam uwierzyć, że opuszczam dom. Chwyciłam telefon i wybrałam numer Olivii.
- Hej, Livi.
- Cześć, słońce. Jak się masz?
- Coraz bardziej się stresuję. Przyjedziesz jutro po mnie?
- Jasne, będę rano.
Odłożyłam słuchawkę, po czym położyłam się. Odetchnęłam ciężko, żeby po chwili wstać i pójść do łazienki. Po wieczornej toalecie, zeszłam na dół. Rodzice siedzieli w kuchni przy stole.
- Dobranoc - rzuciłam, stojąc u progu drzwi.
- Dobranoc skarbie - powiedziała mama.
Zawlokłam się na górę, chcąc jak najszybciej iść spać. Zakryłam się kołdrą po uszy. Wyczuwałam nieprzespaną noc. Zacisnęłam mocno powieki, licząc na sen. Starałam się odrzucić od siebie wszystkie myśli, które mnie męczyły. Na szczęście udało mi się uspokoić, aż w końcu zasnęłam.
Z samego rana zerwałam się z łóżka. Ubrałam się szybko w strój, który przygotowałam wczoraj. Zjadłam śniadanie i już byłam gotowa wyjścia. Niestety Olivii jeszcze nie było, więc mogłam pożegnać się z rodzicami. Mamę udało mi się złapać w ostatniej chwili, gdyż wychodziła do pracy. Uściskałam ich, czując jak łzy napływają mi do oczu. Wiedziałam, że mogę ich odwiedzić w każdej chwili, ale mimo wszystko, rozkleiłam się. Czas nauczyć się samej robić śniadanie... Nagle usłyszałam trąbienie. Wyszłam przed dom i zobaczyłam samochód dostawczy, a za kierownicą siedziała Olivia. Towarzyszył jej szeroki uśmiech. Gdy tylko mnie zobaczyła, pomachała wesoło, po czym wyskoczyła z auta. Weszła do domu i od razu wbiegła na górę. Poszłam za nią. Gdy weszłam do pokoju, ta trzymała już jedno z moich pudeł. Westchnęłam, po czym poszłam w jej ślady. Po kwadransie, siedziałyśmy razem w samochodzie, gotowe do drogi.
- To jak, jedziemy? - zapytała.
- Jedziemy - odparłam, uśmiechając się.
Ruszyłyśmy. Z każdą minutą byłyśmy coraz bliżej Londynu. Czułam, że czeka nas niesamowita przyszłość. Nie mogłam się doczekać naszego nowego życia. Ogarnęła mnie nagła fala pewności siebie. Włączyłam radio. Miałam niesamowite wyczucie, bo właśnie leciała piosenka One Direction! Wraz z przyjaciółką zaczęłyśmy śpiewać. Droga minęła nam nadzwyczaj szybko, a przede wszystkim wesoło. Miałam plan, żeby od razu po rozpakowaniu się, wyjść na miasto w poszukiwaniu idoli. Przeczuwałam, że to będzie dobry dzień. Dojechałyśmy do kamienicy, w której wynajmowałyśmy mieszkanie i od razu zaczęłyśmy wnosić swoje rzeczy na drugie piętro. Olivia postanowiła walnąć pudła byle gdzie, bo już chciała iść na miasto. Natomiast ja chciałam w spokoju wszystko poukładać, chociaż świadomość, że znajdywałam się w tym samym mieście co oni, strasznie mnie dekoncentrowała. Machnęłam na to ręką, po czym pociągnęłam za sobą koleżankę i wybiegłyśmy na ulicę. Wreszcie poczułam się jak pełnoprawna mieszkanka Londynu. Byłam wniebowzięta. Nie miałyśmy pojęcia gdzie idziemy, ale mimo to, szłyśmy dalej. Postanowiłam sprawdzić na Twitterze czy nie ma żadnych wiadomości od chłopców. Żaden z nich niczego nie napisał... Zrezygnowana, ponownie włożyłam telefon do torebki. Przez całe popołudnie spacerowałyśmy po kolejnych ulicach, wciąż szukając.
- To chyba nie ma sensu... - powiedziałam w końcu.
- Nie poddawajmy się - odrzekła Olivia nieco smutnym głosem.
Szczerze już miałam dość. Straciłam wszelkie siły i chęci. Nagle Olivia złapała mnie za nadgarstek i zaczęła ciągnąć w stronę klubu. Pomyślałam, że zwariowała, ale szłam za nią.
- Livi, dokąd ty mnie ciągniesz? - zapytałam, przewracając oczami.
- Już nie mam ochoty chodzić, więc możemy trochę potańczyć.
Odruchowo wybuchnęłam śmiechem. Nie byłam królową parkietu, ale chyba potrzebowałam się trochę rozerwać. Wcześniej nie bywałam w takich miejscach. Duszno i ciemno, a do tego głośna muzyka. Niezbyt mi to odpowiadało... Podeszłyśmy do baru, żeby zamówić coś do picia. Olivia szybko wypiła, a za chwilę chciała mnie zaciągnąć w głąb sali. Straciłam chęci do robienia czegokolwiek. Wyrwałam się z jej uścisku, chcąc zostać przy ladzie. Oparłam się o blat, podążając wzrokiem za przyjaciółką. Ta bez wahania zaczęła tańczyć. Zaśmiałam się pod nosem. Od razu podszedł do niej jakiś chłopak, chcąc jej towarzyszyć. Zmarszczyłam czoło. Nie chciałam żeby jakiś obcy facet wił się obok mojej koleżanki.
- Czemu też nie pójdziesz tańczyć? - usłyszałam nagle głos, ale nie odrywałam wzroku od Olivii.
- Nie chcę - odpowiedziałam stanowczo.
- Może się czegoś napijesz? - zaproponował nieznajomy. - Ja stawiam.
Zaśmiałam się, po czym odwróciłam się w stronę mężczyzny. Gdy tylko go ujrzałam, otworzyłam usta z wrażenia. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Krótka chwila sprawiła, że poczułam się jak w niebie.

12 komentarzy:

  1. Świetny.... Domyślam się kogo ujrzała ^^ Ale nic nie bd mówić ;dd Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  2. O Matulu otworzylam oczy szeroko ! Nie moge sie doczekac kolejnego . !!
    Kocham twj opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę umieścić button/link, a wtedy dodam cię do Spisu Fanfiction.
    http://spisfanfiction.blogspot.com
    Pozdrawiam xx

    PS Zachęcam również do dołączenia do Zbioru Blogów :)
    http://zbior-blogow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju *.*
    Wspaniały i ty o tym wiesz! Wydaje mi się, że Emily spotkała swojego idola ^^. Zazdroszczę jej!
    Czekam na kolejny genialny rozdział!
    Życzę powrotu do zdrowia i weny ;*

    PS. Mogłabyś wyłączyć weryfikacje obrazkową?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że jest włączona :o Ale na twoje życzenie wyłączyłam:*

      Usuń
  5. Łał Dominika co rozdział to lepszy *-* Już nie mogę doczekać się następnego. Czytam jeszcze twojego bloga o Narry'm ale jakoś nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;c Mam nadzieję że dodasz niedługo : *

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDOWNY, CZEKAM NA NASTĘPNY! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O Jezusie! Zobaczyła Nialla, prawda? Jakie to piękne! Pokazuje, że warto walczyć o swoje marzenia i nigdy się nie poddawać. Kurcze, też bym tak chciała spotkać któregoś z chłopców. Już czuję, że pokochałam to opowiadanie i główną bohaterkę. No cóż nie pozostaje mi nic innego jak z niecierpliwością czekać na kolejny rozdział. W wolnej chwili zapraszam do mnie http://awakening-fanfiction.blogspot.com
    Ogromne buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to kogo zobaczyła okaże się w następnym rozdziale :D
      Bardzo ci dziękuję i mam nadzieję, że będziesz czytać dalej:*

      Usuń
  8. Mam nadzieje ze moje domysły się sprawdzą. ;) I Emily spotka swojego idola. Też tak chce.!

    OdpowiedzUsuń