- Em, nie możesz dłużej tak leżeć bezczynnie w łóżku - syknęła Olivia.
Nie miałam na nic ochoty, więc szczelniej okryłam się kołdrą, tworząc mur obronny.
- Zostaw mnie - odparłam bezwiednie.
- Nie ma mowy.
Uparcie, zaczęła wyciągać mnie z łóżka. W obronie machałam nogami, ale nawet to nie pomagało. Złapała mnie za ramiona i pociągnęła na podłogę. Straciłam wszelkie siły na protest, więc pozwoliłam, żeby ciągnęła mnie po panelach do kuchni.
- O co ci chodzi, Livi?
- Musisz coś jeść.
Podsunęła mi do ust kanapkę, ale odwróciłam twarz. Zapewne, z miną obrażonej dziewczynki, wyglądałam dość komicznie.
- Dość tego - syknęła Olivia. - Dziś wychodzimy i nie interesuje mnie czy ci się to podoba, czy nie.
Przewróciłam oczami na znak dezaprobaty. Wolałabym siedzieć w domu, ale najwyraźniej nie miałam nic do powiedzenia.
Zastanawiałam się, gdzie tym razem zaciągnie mnie przyjaciółka.
- Umówiłam się z kimś - odpowiedziała na pytanie, które zadałam w myślach.
- Z kim? - zaskoczyła mnie ta wiadomość.
- Nie powiem ci.
- Więc nie idę. Poza tym nie chcę wam przeszkadzać na randce - nie rozumiałam do czego jej tam byłam potrzebna.
- Ale on też będzie z kolegą - nalegała. - Poza tym to nie randka, tylko spotkanie grupy przyjaciół.
Zalatywało mi podstępem, ale brzmiała dość przekonująco. Może nawet wypad na miasto jest dobrym pomysłem; chociaż na chwilę będę mogła odetchnąć.
Przystałam na propozycję przyjaciółki, chociaż w rzeczywistości nie byłam do końca przekonana.
Po południu założyłam zwykłe, wygodne ciuchy i byłam gotowa do wyjścia. W porównaniu do mnie, Olivia wybrała coś ładniejszego; podejrzana sprawa.
Wyszłyśmy z domu i właśnie wtedy zapragnęłam wrócić do łóżka i zacząć płakać. Niestety zostałam zaprowadzona do pizzerii, nie mając możliwości obrony. W lokalu panował wspaniały klimat. Ujrzałam wielki piec, a w całej sali unosił się zapach świeżego ciasta. Wszystko wyglądało zachęcająco, a ciepłe światła tworzyły miłą atmosferę.
Livi pociągnęła mnie za sobą w stronę stolika, przy którym siedziało dwóch kolesi. Widziałam twarz jednego z nich i błagałam, żeby to były halucynacje. Przy stole siedział Luke, a na przeciwko niego Calum.
- W coś ty mnie wkopała? - syknęłam do podekscytowanej koleżanki.
Usiadła obok Hooda, więc ja musiałam zająć miejsce koło drugiego. Na nasz widok, chłopcy od razu się uśmiechnęli, a ja chciałam uciec jak najdalej. Mówili coś, ale kompletnie ich nie słuchałam. Zamiast tego, patrzyłam na blondynkę spode łba, która była wpatrzona w Caluma jak w obrazek. Wiedziałam, że coś kombinowała, a teraz już byłam pewna, że zaciągnęła mnie na podwójną randkę. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie Luke, przysuwając menu w moją stronę. Wzdrygnęłam się, ale wzięłam kartę do ręki. Kiedy do naszego stolika podeszła kelnerka, byłam zdecydowana co chcę zjeść.
- Hawajską - powiedziałam równo z Luke'iem.
Spojrzałam na niego z zaskoczeniem, a ten tylko uśmiechnął się w odpowiedzi. Tym razem odwzajemniłam uśmiech.
Postanowiliśmy wziąć największą pizzę w połowie z ananasem, w połowie z peperoni. Od razu wiedziałam, że nie zdołam zjeść swojej ćwiartki, ale chciałam spróbować.
W końcu coś powiedziałam, nie chcąc zamulać przez cały wieczór. Szybko okazało się, że z chłopcami mówimy w tym samym języku. Przez chwilę na prawdę oderwałam się od rzeczywistości, aż nagle Luke przypadkiem dotknął mojej dłoni. Momentalnie oprzytomniałam i nie mogłam uwierzyć, że poczułam się jak na prawdziwej randce. Od razu ogarnęło mnie poczucie winy i zdecydowałam opuścić tamto miejsce. Bez wahania wstałam, ale Olivia zrobiła to samo.
- Idziemy do toalety - oznajmiła i właśnie tam mnie zaprowadziła.
Tam zaczęła mnie przekonywać, żebym została. Jakimś cudem, dokładnie wiedziała co chciałam zrobić.
- Nie zostawiaj mnie - mówiła błagalnym tonem.
- Muszę iść - odparłam, tym razem nieugięta. - Tak będzie lepiej.
Spojrzałam jej prosto w oczy i chyba właśnie to ją przekonało; odpuściła.
- Dobrze, więc idź.
Wyciągnęłam z portfela kilka funtów, które powinnam zapłacić za swoją część pizzy i dałam je przyjaciółce. Po opuszczeniu toalety, od razu skierowałam się w stronę wyjścia, gdy Olivia wróciła do stolika. Dopiero na świeżym powietrzu odetchnęłam z ulgą. Najwyraźniej dostatek świeżego powietrza mi nie służył, gdyż zakręciło mi się w głowie. Przystanęłam na chwilę i właśnie wtedy usłyszałam jak ktoś wołał moje imię. Odwróciłam się o zobaczyłam Luke'a, idącego szybkim krokiem w moją stronę.
- Mogę cię odprowadzić? - zapytał.
- Jasne - odparłam, chociaż nie wiedziałam czy to dobry pomysł.
Nie mówił zbyt wiele, a ręce trzymał w kieszeniach spodni. Mimo wszystko, pozwoliłam by mi towarzyszył.
- Nie jest ci zimno? - przerwał milczenie.
Zapewne zobaczył gęsią skórkę na moich rękach.
Skłamałam, kręcąc przecząco głową.
- Dlaczego wyszedłeś? - nie byłam pewna, dlaczego o to spytałam.
- Wolałem zostawić ich samych - nie zawahał się odpowiedzi. - Widziałaś jak na siebie zerkali?
Zachichotałam, przytakując - miał rację. Po tych kilku zdaniach, znowu nastała, nie do końca krępująca, cisza. Szczerze, wolałabym wracać do domu sama, nawet jeśli miałby towarzyszyć mi tylko mróz.
Kątem oka spojrzałam na Luke'a i, nawet w nocy, dostrzegłam jego czarnego kolczyka w wardze.
Zbliżaliśmy się do domu, kiedy niespodziewanie zadzwonił mój telefon. Na ekranie wyświetlił się napis "Niall".
- Odbierz - powiedział Luke, mimo, że wcale nie pytałam go o pozwolenie.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha.
- Hej, kochanie - usłyszałam. - Mogę do ciebie przyjechać?
- Eh, jestem trochę zmęczona - odpowiedziałam, pomijając powitanie.
- Dobrze - jego głos wyraźnie posmutniał. - Chciałem cię tylko przytulić.
Serce mi zmiękło, ale na prawdę marzyłam jedynie o wskoczeniu do łóżka.
- Możesz przyjechać, ale zdaje się, że zaraz zasnę.
Tymi słowami, nieświadomie zmusiłam Nialla do kapitulacji. Gdy tylko się rozłączył, doszliśmy pod właściwą kamienicę. Przystanęliśmy na chwilę przy drzwiach.
- Dzięki, że mnie odprowadziłeś - zwróciłam się do Luke'a.
- Nie ma za co.
Wtedy, w jego błękitnych oczach, dostrzegłam intrygujący błysk. Spojrzał w dół, po czym podniósł wzrok na mnie. Następnie bardzo szybko się zbliżył i przelotnie pocałował mnie w policzek. Mrok nie pomógł mu w zakryciu rumieńców.
- Luke, ja mam chłopaka - powiedziałam, speszona.
Nie wiedziałam jak mam na to zareagować, ani co powiedzieć; byłam zdezorientowana.
- Wiem - przytaknął. - I przepraszam.
Nie mówiąc nic więcej, odwrócił się na pięcie i odszedł. Spuścił głowę, wyglądając przy tym, jakby żałował tego, co zrobił. Miałam mieszane uczucia, ale mimowolnie zwyciężył przenikliwy chłód, zmuszający mnie do powrotu do domu.
Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, zdjęłam wszystkie ciuchy, żeby od razu założyć ciepłą piżamę. Wsunęłam na stopy puchowe skarpetki, po czym weszłam pod kołdrę, przykrywając się dodatkowym kocem. Nie mogłam przestać trząść się z zimna, lecz mimo to postanowiłam spróbować zasnąć, niestety bezskutecznie. Godzinami leżałam bezczynnie. W myślach ciągle nawiedzał mnie pocałunek tajemniczego Luke'a. Niby nie było to nic nadzwyczajnego, ale z drugiej strony nie mogłam tego nazwać naturalnym zachowaniem.
Dopiero w środku nocy usłyszałam Olivię, wchodzącą do domu. Głośno westchnęła, wyraźnie zadowolona. Cieszyłam się, że chociaż dla niej ten wieczór był udany i miałam nadzieję, że to nie jej ostatnia randka z Calumem.
Po chwili, zauważyłam jak uchylają się drzwi do mojego pokoju. Gdy weszła Olivia, zamknęłam oczy, pozorując sen. Słyszałam skrzypienie paneli, zwiastujące zbliżanie się dziewczyny. Pocałowała mnie w czoło, poprawiła koc i szepnęła krótkie "dziękuję". Zaraz po tym wyszła, zamykając za sobą drzwi. Nie miałam zielonego pojęcia za co mi dziękowała, ale postanowiłam zapytać ją o to jutro.
Morfeusz wreszcie się nade mną zlitował i pozwolił zasnąć. Niestety towarzyszyły mi nie najprzyjemniejsze sny.
Rano, gdy tylko otworzyłam telefon, wzięłam telefon do ręki. Zobaczyłam kilka nieprzeczytanych wiadomości od Luke'a. Każdy z czterech SMS-ów miał taką samą treść - "Przepraszam". Włożyłam komórkę pod poduszkę, po czym wstałam. Nie miałam zielonego pojęcia co miał na myśli, nie zrobił nic złego. Zaczęłam się zastanawiać co tak na prawdę siedziało w jego głowie i nie wyglądało to zbyt kolorowo.
Co jeśli na prawdę się we mnie zakochał i teraz ma wyrzuty sumienia? Nie, to przecież niemożliwe.
Wciąż zadawałam sobie tego typu pytania, nie mogąc ich od siebie odgonić. Na dobór złego, teraz także mi towarzyszyło poczucie winy.
Po wejściu do kuchni, ujrzałam Olivię, siedzącą przy stole. W dłoni trzymała swojego iPhone'a, a wzrok miała wlepiony w jego wyświetlacz; wyglądała na zadowoloną.
- Dzień dobry - przywitałam ją zaspanym głosem.
- Hej - odpowiedziała. - Jak się czujesz?
- Okropnie...
To jedno słowo było jak komenda, dziewczyna od razu spojrzała na mnie pytająco.
Zrobiłam sobie kawę, po czym usiadłam na przeciwko niej. Podparłam głowę ręką i myślałam jak ubrać w słowa to, co chciałam powiedzieć. Sama nie byłam do końca pewna czym chciałam się z nią podzielić.
- O co chodzi? - dopytywała.
- Kolega twojego chłopaka mnie wczoraj pocałował - odpowiedziałam bez przekonania.
Olivia wytrzeszczyła oczy; zamurowało ją. Po chwili posmutniała i zakryła usta dłonią.
- Tak bardzo cię przepraszam... - wyszeptała. - Nie chciałam, żeby tak wyszło.
- W porządku - próbowałam ją uspokoić kłamstwem. - To przecież nie twoja wina.
Pokręciła przecząco głową, wciąż w wielkim szoku. Zdawało mi się, że nieco przesadzała, bo właściwie to nie wydarzyło się nic wielkiego. Dostrzegła moje obojętne spojrzenie, co zdecydowanie jej się nie spodobało.
- Nie przejmujesz się tym? - zdziwiła się.
- Chyba już nie muszę.
- Zwariowałaś? Zapomniałaś o Niallu?
Tym razem ogarnęła mnie fala złości.
Jak niby mogłam o nim zapomnieć?
- To on się na mnie rzucił - warknęłam. - Nie byłam w niebo wzięta po tym pocałunku.
Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Z początku byłam zdruzgotana i tak intensywnie myślałam o tamtej sytuacji, że nie mogłam zasnąć. Później zrozumiałam, że to nic wielkiego i wcale nie powinnam czuć się winna. Niestety Olivia przywróciła u mnie uczucie skruchy.
Zakryłam twarz dłońmi, jakby to miało mnie obronić przed natarczywymi myślami.
*
Znowu czekaliście wielki na krótki rozdział, za co przepraszam.
Pod ostatnim rozdziałem poprosiłam o komentarz od każdego, kto go przeczytał. Jestem bardzo szczęśliwa, że przystaliście na moją prośbę, przez co uzbierało się aż 27 komentarzy. Miło by było jakby własnie tak było przy każdym rozdziale:)
Pod ostatnim rozdziałem poprosiłam o komentarz od każdego, kto go przeczytał. Jestem bardzo szczęśliwa, że przystaliście na moją prośbę, przez co uzbierało się aż 27 komentarzy. Miło by było jakby własnie tak było przy każdym rozdziale:)
Tych, którzy jeszcze nie zagłosowali na BIYD w ankiecie na blog miesiąca, odsyłam TUTAJ
Dziękuję, kocham Was za to, że czytacie to moje biedne opowiadanie.
+ zapraszam na opowiadanie koleżanki KLIK
+ zapraszam na opowiadanie koleżanki KLIK
OMG OMG OMG ALE AKCJA JEZU KOCHAM LUKE'A ALE NO ONA JEST Z NIALLEM I BOŻE WSPÓŁCZUJE JEJ
OdpowiedzUsuńrozdział tak cudny że aż brzuch mnie rozbolał, kc jesteś najlepsza
Super rozdział *.* kocham to ♥ xd
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam x
trochę pomieszałaś ;/ czemu ona olewa Niall'a ? tak trochę dziwnie mi się czytało ten rozdział ;/ lubię Luke'a ale niech ona się zajmie Horanem a nie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! xx
Biedna Em.. Użala się nad sb :( Chodź wcale jej się nie dziwię.. Niall jest świetnym chłopakiem ^^ świetny rozdział xd czekam na next'a <3
OdpowiedzUsuńświetne <3<3
OdpowiedzUsuńwspaniały roździał ♡ dziękuję
OdpowiedzUsuńEmily trochę wyolbrzymiła sprawę w oczach Olivi. Blondynka pewnie myśli o pocałunku rodem z Titanica, a to był tylko niewinny pocałunek w policzek. Liv, to na prawdę nic wielkiego, a tym bardziej nie można temu przypiąć łatkę "Zdrada".
OdpowiedzUsuńRozdział idealny! Sądzę jednak, że Niall powinien bardziej zająć się swoją ukochaną (to tylko moje zdanie).
Kocham 💕
Wspaniały , jak zawsze ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ♡
Wspaniały <3. Życzę weny :*
OdpowiedzUsuńCudowny!czekam na next! Mam nadzieję że Luke nic nie zrobi głupiego!
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :*
OdpowiedzUsuńCudny <3 Czekam na nastepny. Loffciam <333
OdpowiedzUsuń<3 Kocham
OdpowiedzUsuńDawaj nexta ♥ <3
OdpowiedzUsuńprzepiękny ;* kolejny, szybciutko pisz, bo jestem bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńFajny rozdzialek :)
OdpowiedzUsuńSuper ^^/M
OdpowiedzUsuńWspaniały,proszę dodaj szybko następny rozdział bo nie wytrzymam!!
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz <3
Jeśli masz czas zapraszam do siebie
http://clockworklove.blogspot.nl/
Pozdrawiam Vicky :D
Niall i Em forever <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3
OdpowiedzUsuńHeej. Nominowałam Cię do nagrody Liebster Awards. Pytania znajdziesz u mnie w poście na : http://feeling-around-me.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń